Pierwotnie tego posta miał napisać Mateusz, bo to w końcu on spędza soboty z Sobotą, ale przypadła kolej na mnie.
Żyjemy. Co więcej, mamy się bardzo dobrze. Tylko czas jakoś tak szybko płynie. Można powiedzieć, że rutyna wkrada się w życie. Dni stają się podobne, rytm każdego wyznaczają zajęcia na uczelni, obiady, wieczorne posiedzenia. Nie znaczy to jednak, że się nudzimy. Po prostu do wielu rzeczy się już przyzwyczailiśmy. Do lokalnego jedzenia, tutejszych cen, dziwnych zachować tubylców, brzemienia języka. Widocznie po około 2 miesiącach nowe miasto przestaje być obce. Mamy już ulubione sklepy, ulubione produkty, ulubione miejsca. Za około 2 tygodnie planujemy większe wyprawy, a wtedy będzie się działo.
Co do sobót. W tej chwili spędzamy je różnie. Raczej nie ma za wiele czasu na odpoczynek, bo to jedyny dzień, kiedy można nadrobić wszystkie "zadania domowe". Mateusz od dwóch tygodni chodzi na lekcje surfingu. Ja byłam na pierwszej lekcji, było fantastycznie, ale jestem zbyt dużym tchórzem jeżeli chodzi o walkę z oceanicznymi falami, więc ten raz w życiu mi raczej wystarczy. Dodatkowo oczywiście nie obyło się bez kontuzji i wybiłam dużego palca u stopy. Co do samego surfowania, na pewno powstanie osobny post o tym, ale pewnie Mateusz czeka na moment, w którym będzie mu można zrobić zdjęcie "na fali".
A jak inaczej spędzamy soboty? Zdarza nam się, a raczej zdarzało biegać. Jak się okazuje, w Lizbonie można znaleźć bardzo interesujące miejsca do joggingu i innych ćwiczeń fizycznych i to w zasadzie rzut beretem od naszych mieszkań. Tak więc o ile nie leje, lub o ile nam się chce, staramy się robić coś nie tylko dla ducha, ale tez dla ciała.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYIiGZazuhUITypN1KGdFP7Au-EWkvq9fNJj2JoqqsoLsWGNmylMjuav0BWiBZKC-HtgLYhZfmye0guDfhyeRNdSzCMrDRSDekd_O9HkbV5SXjH70gE9TraAK0ukV_RuUmpRy1CZlKGMjI/s320/IMAG0092.jpg) |
By Million Wires w Lizbonie |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFcY2B2DKM2NDudJxuIK8h6WGIvofwrtTPRNeRXzLwpHEeABu2gyf4bDY2TH2A2judFRNgXnOQ4Evwzvz9Cjyp1O7wfShSY1izosVortXoBoOmOLMgBjw0qmXz6yJY-AgMStsmSrpdjGj9/s320/IMAG0098.jpg) |
Run Forrest, run! |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicNImoake5xtCSKPPBmgoVmM4Pr1vd3BIA3PBv78FzK02mVWboeipoe5lYht-HN-wPNMcYi_oKyKEU5yulAkO8ypIzhPFlJ3K6dmUp2lYjXqUc-5yD93rVtA4_Ualwxn4kLl_E1hkuGkTQ/s320/IMAG0103.jpg) |
Widok aż po ocean |
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Skomentuj